Rozdział 2 "Just kill me"
- Proszę- cicho wołam kiedy w moim pokoju rozlega się ciche pukanie do drzwi. Te się odsuwają a w progu staje nie kto inny jak Prywlle. Od razu zauważam, że w jednej dłoni niesie kubek z naparem z specjalnych ziół dzięki którym ból jest dla mnie bardziej do zniesienia. Dzisiaj już drugi raz mi go przynosi. W czasie kiedy on zasuwa drzwi i podchodzi do łóżka, ja odkładam czytaną wcześniej książkę na szafkę nocną nie zapominając o włożeniu zakładki. Chwytam kubek kiedy blondyn mi go podaje i cicho dziękuję. Nie wiem czy to przez tą specjalną herbatę ale bardzo mi się polepszyło. Dopiero wczoraj się obudziłem z trzydniowej drzemki ale mogę już wykonywać jakieś niezbyt wymagające ruchy rękami bez paraliżującego bólu. Domyślam się, że wpływ na to miał zarówno napar jak i moja dosyć duża odporność na ból. - Widzę, że ci się polepszyło- komentuje Prywlle kiedy zauważa, że dosyć swobodnie, w porównaniu do wczoraj, mogę poruszać rękami. - No cóż...-śmieję się cicho- ... nadal od